Czy
będzie kryzys w Chinach 40
Ochrona
„własności intelektualnej” i konflikty o nią.
Dziwny
uogólniający termin "własność intelektualna" ( prawa
autorskie, patenty i znaki towarowe ) wszedł stopniowo do użytku
po utworzeniu w 1967 roku agendy ONZ pod nazwą Światowa Organizacja
Własności Intelektualnej (WIPO).
Wikipedia:
"Założyciel Free Software Foundation, Richard Stallman
argumentuje, że mimo powszechności użycia terminu własność
intelektualna, powinien on zostać porzucony, gdyż ustawicznie
wypacza i wprowadza w błąd w odniesieniu do tych zagadnień, a jego
użycie było i jest propagowane przez jednostki czerpiące z tego
zamętu zyski. Twierdzi on, że jest to [termin] zbiorowy, który
gromadzi różne prawa, [które] rozwinęły się oddzielnie,
ewoluowały inaczej, dotyczą odmiennych rodzajów działalności,
cechują się innymi zasadami i poruszają inne kwestie polityki
publicznej oraz że tworzy on uprzedzenia przez mylenie tych monopoli
z posiadaniem ograniczonych dóbr materialnych, porównując je do
praw majątkowych. Stallman zaleca, aby do praw autorskich, patentów
i znaków towarowych odnosić się indywidualnie oraz ostrzega przed
odrywaniem różnych praw od ich oryginalnego kontekstu przez
ujednolicanie ich w ramach zbiorowego terminu. W podobnym duchu
wypowiadają się Boldrin i Levine; proponują oni termin
intelektualny monopol jako odpowiedniejszą i klarowniejszą
definicję omawianej koncepcji.
Znaczna
część środowisk libertariańskich odrzuca prawo własności
intelektualnej w obecnej postaci, gdyż narusza ono wolność innych
osób, odmawiając im prawa do dowolnego postępowania ze swoją
własnością (np. wybudowania maszyny – własnymi środkami –
według patentu lub nagrania chronionego prawem utworu na nośnik
danych). Arbitralnie przyjęte okresy ochrony sugerują, że własność
intelektualna nie wynika z prawa naturalnego, lecz jest tworem
sztucznym. Przedstawiciele wspomnianych ugrupowań argumentują też,
że aby wystąpił spór dotyczący własności, dany obiekt musi być
rzadki, tzn. istnieć w określonej ilości. Obiekty objęte ochroną
własności intelektualnej nie spełniają tego wymogu. Informację
bądź plik muzyczny można np. powielić, skopiować nieskończoną
liczbę razy, przy czym analogiczne czynność w przypadku dobra
materialnego lub usługi nie jest możliwa"
Epokę
wielkich wynalazków ludzkość ma raczej za sobą.
Mimo
szerokich i kosztownych poszukiwań nie pojawiają się rewelacyjne
lekarstwa.
W
okresie 1957 - 2003 w ponad 8 tysiącach badań testowano 1026
potencjalnych leków neuroprotekcyjnych dla ofiar udarów mózgu. Ani
jeden lek nie okazał się skuteczny. Nie podjęto więc produkcji.
Leki takie są bardzo potrzebne. Rehabilitacja po przebytym
udarze mózgu jest długotrwała i rzadko prowadzi do pełnego
przywrócenia utraconych funkcji.
Sildenafil
Pfizera był początkowo lekiem na nadciśnienie płucne ale od 1998
roku jako Viagra jest lekiem na męską potencję. Poprzez drobną
modyfikacje konkurencja opracowała własne leki na potencję:
Cialis Lilly Pharma oraz Levitra Bayera. Rocznie tych trzech
leków sprzedawano za circa 5 mld dolarów. Patent na Sildenafil w
Europie wygasł w 2013 roku a w USA wygasa w 2020 roku. W 2013 roku
wygasły patenty na leki, których sprzedaż wynosiła około 29
miliardów dolarów. W 2013 roku w Europie pojawiło się mnóstwo
tańszych leków na potencje z sildenafilem.
Lek
jest przeciwwskazany w wielu chorobach i stanach oraz ma działania
niepożądane. Lek obecnie stale gości w reklamach telewizyjnych.
Sildenafil jest stosunkowo prosty i niedrogi w syntezie.
Do
2020 roku osiem dość nowoczesnych leków, wiodących pod względem
wartości sprzedaży, straci ochronę patentową: Enbrel, Humira,
Lantus, Remicade, MabThera, Neulasta, Herceptin i Gonal-f. Przychody
ze sprzedaży tych leków przynosiły koncernom 43 mld euro rocznie.
Dla wielu pacjentów na świecie ( także w Polsce ) to szansa na
łatwiejszy dostęp do terapii. Tańsze leki będą też
refundowane.
Stada
lobbystów koncernów farmaceutycznych naciskają ustawodawców aby
wydłużyli okres ochrony patentowej nowych leków bowiem rzekomo
koncerny wykładają na poszukiwania leków ogromne pieniądze. Jest
to półprawda. Często nowe leki opracowano w laboratoriach
uczelnianych opłacanych z budżetu przez podatnika lub małych
innowacyjnych firmach które są niedrogo przejmowane przez koncerny
farmaceutyczne.
W
raporcie opracowanym przez Europejską Federację Przemysłu i
Stowarzyszeń Farmaceutycznych z 2013 roku podano, że to rządy
poszczególnych krajów w głównej mierze finansują ( refundacje )
badania nad nowymi lekami. W raporcie znajdują się dane
przedstawiające rzeczywiste wydatki firm farmaceutycznych. Giganci
wydają na badania naukowe nad nowymi lekami zaledwie 15% swoich
środków. Pozostałe 85% środków przeznaczanych jest na
marketing, lobbing oraz profity dla udziałowców. Taki proporcje
finansów są typowe dla całego przemysłu farmaceutycznego.
Wysokie
ceny leków stanowią problem nie tylko krajów biedniejszych ale
także średnio zamożnych i bogatych państw. Jeśli chodzi o los
chorych III Świata to koncerny farmaceutyczne mają kamienne serce.
Zero ludzkich uczuć, współczucia i litości. Tylko drapieżna
chciwość.
Tyle
samo współczucia mieli SS – mani dla mordowanych w komorach
gazowych ofiar.
Oficjalnie
głównym powodem wszczęcia wojny handlowej wytoczonej Chinom przez
administrację prezydenta USA Donalda Trumpa jest "kradzież
własności intelektualnej" przez chińskie firmy oraz
"wymuszania transferów technologii od działających w Chinach
zagranicznych".
Nie
wiadomo dokładnie o co chodzi ponieważ administracja konsekwentnie
odmawia podania konkretnych przykładów, ponieważ firmy zmuszane do
dzielenia się technologią nie chcą się do tego publicznie
przyznawać w obawie o dalszą działalność w Chinach lub o to, że
rozczarują udziałowców.
Kradzież
IP to "szpiegostwo cybernetyczne prowadzone przez chińskie
podmioty w sektorze nowoczesnych technologii" ale znów brak
konkretów.
Amerykańskie
władze wszczynając wojnę handlowa wskazywały na raport z
dochodzenia biura przedstawiciela USA do spraw handlu z marca 2018
roku w sprawie transferów technologii, kradzieży własności
intelektualnej i innowacji w Chinach nazwany raportem sekcji 301.
Chiński
państwowy dziennik „Renmin Ribao” napisał że autorzy raportu
301 posługiwali się fałszywymi danymi, by wykazać, że Chiny
ukradły w USA własność intelektualną wartą setki miliardów
dolarów. „Jeśli raport oparty jest na wyimaginowanych lub
wybiórczych danych, jest czymś w rodzaju powieści science
fiction”.
Wiceprezes
Izby Handlowej USA twierdzi że: „Wszystkie prowincje i miasta
oceniane są pod względem innowacji i technologii, jakie
przyciągają. Istnieje niemalże naturalna presja na lokalne rządy,
by wymagać transferów technologii jako kosztu prowadzenia
działalności na ich rynkach”
A
to o to chodzi !
Wniosek
z tego taki że Chiny nie są neokolonią jak Polska. Chińczycy są
za mądrzy na to, żeby Zachód ich oszukiwał. Chcecie mieć dostęp
do 1,4 mld rynku zbytu i zarabiać ogromne pieniądze - musicie
dostosować do naszych reguł. Nikt was siłą nie zmusza do robienia
u nas interesów.
Podglądanie
przez firmy cudzych rozwiązań oraz ich analizowanie, modyfikowanie
i stosowanie jest stare jak świat. Modyfikacje mogą służyć
obejściu patentów. Chińskie firmy w tym modelu postępowania
niczego nowego nie wnoszą.
Samochód
elektryczny uchodzi za produkt nowoczesny w którym licznie stosowane
są innowacje.
Według
IEA liderem produkcji i sprzedaży Electric Vehicle są Chiny gdzie w
2018 roku sprzedano ich aż 1.1 mln sztuk. Użytkownicy samochodów
potrzebują dróg.
Według
szacunków realizacja chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku podniesie
światowe PKB o 0.7-3%. Przy światowym PKB w 2018 roku około 80 bln
dolarów w wersji optymistycznej da to 2400 mld dolarów co przy
szacowanym koszcie budowy systemu ponad 1000 mld dolarów jest
wartością fantastyczną. Jednak w wersji pesymistycznej acz mało
prawdopodobnej system jest trwale nierentowny. Nowy Jedwabny Szlak
niestety niesie ze sobą wiele pokus korupcyjnych dla elit państw
przez niego objętych. Korupcja radykalnie zwiększa szanse
nietrafnych inwestycji !
Idea
gospodarki wielkiej skali i wielkiej przestrzeni najwcześniej była
realizowana w USA. Alan Greenspan i Adrian Wooldridge w „Historii
amerykańskiego kapitalizmu”, piszą że od 1870 roku przez
wszystkie kolejne 40 lat spółki kolejowe kładły codziennie w USA
ponad 13 mil nowych torów kolejowych ! W 1887 roku koleje przewoziły
tam już ponad 1000 tonomil towarów na każdego Amerykanina. Było
co wozić i gospodarka ciągle się rozwijała.
Na
tle wysiłku XIX wiecznych amerykańskich spółek kolejowych polska
budowa autostrad i dróg szybkiego ruchu jest mikra. Drogi w Polsce
budowane są strasznie ( korupcja ! ) drogo.
Chińska
idea aby doprowadzić cywilizacje do miliardów biedaków Azji i
Afryki jest godna poparcia tym bardziej że korzyść mają odnieść
wszyscy. Ale czy rzeczywiście odniosą ?
Obecnie
badacze tematu infrastruktury transportowej generalnie wykazują że
właściwe inwestycje infrastrukturalne są rentowne i korzystne dla
gospodarki i społeczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz