Czy
będzie kryzys w Chinach 97
Stany
Zjednoczone zaczęły się integrować dopiero po wojnie secesyjnej.
Gdy
w USA zlikwidowano niewolnictwo jednocześnie car ukazem wyzwolił z
niewolnictwa polskich chłopów w swoim zaborze.
Bismarck
jako nowy premier rządu Prus jak wielu innych pragnął zjednoczenia
Prus i księstw niemieckich. Doskonale widział że nie obędzie się
bez wojny jako że nowy silny byt polityczny i gospodarczy nie
będzie podobał się Austrii i przede wszystkim Francji. Rozpoczął
reformy i dążył do unowocześnienia armii pruskiej, które to
zadanie powierzył Helmutowi von Moltke. Bismarck wplątał Austrię
w sprytną grę militarno - dyplomatyczną zakończoną rozgromieniem
armii Austrii pod Sadową. Austria zapłaciła tylko symboliczne
odszkodowanie. Bismarck był przeciwnikiem triumfalizmu i robienia
sobie wrogów. Przecież Austria mogła być w przyszłości
sojusznikiem lub zjednoczyć się z cesarstwem. Tak jak pisał
Clausewitz – wojna to przedłużenie polityki. Służy do
narzucenia woli pokonanemu. Napoleon III był wrogiem powstanie
silnych Niemiec w miejsce bezsilnych i niegroźnych księstw
niemieckich. Głupiec Napoleon z błahego powodu wypowiedział Prusom
wojnę w lipcu 1870 roku, która zakończyła się klęską Francji i
Komuną Paryską.
W
ramach układu pokojowego z 1871 roku Francja musiała oddać nowo
powstałemu Cesarstwu Niemieckiemu terytoria Alzacji i część
Lotaryngii oraz zapłacić olbrzymią
jak na tamte czasy kontrybucje 5 miliardów franków w złocie. Do
czasu spłaty wojska niemieckie stacjonowały w północnej Francji,
na rachunek Francji.
W
styczniu 1871 w pałacu wersalskim doszło do proklamacji Cesarstwa
Niemieckiego.
III
Rzesza rozpoczęła zjednoczenie Niemców od bezprzemocowego anszlusu
Austrii i zaboru ziem Czechosłowacji licznie zamieszkałych przez
Niemców.
Alianci
po wojnie podzielili Niemcy a w miejsce unitarnego państwa jakim
była III Rzesza, Niemcy Zachodnie były republiką federalną.
Europa
Zachodnia była integrowana pod kierownictwem USA.
Przegrana
ZSRR w Zimnej Wojnie poskutkowała zjednoczeniem RFN i NRD a później
rozszerzeniem Unii Europejskiej o byłe państwa komunistyczne.
Traktat
INF został podpisany 32 lata temu przez Stany Zjednoczone i ZSRR.
To element porozumienia Reagan-Gorbaczow z Reykjavíku z 1986 roku
gdy ZSRR uznały się za pokonanego w Zimnej Wojnie. Traktat miał
doprowadzić do rozbrojenia między mocarstwami. Właśnie minęło
ultimatum jakie USA i NATO dały Rosji w sprawie nieprzestrzegania
przez nią traktatu INF o rakietach średniego zasięgu.
W
ramach porozumienia USA pomagały m.in. w spokojnym wycofaniu się
wojsk ZSRR z Europy, we wdrożeniu pokojowych zmian i zapobieżeniu
rozliczeniu zbrodni komunizmu. USA pomogły wyreżyserować
Simulacrum Okrągłego Stołu i osiągnięte "porozumienie".
Czy wraz z traktatem INF diabli wzięli wszystkie ustalenia
Reagan-Gorbaczow i podstolne sitwy Okrągłego Stołu ?
Chiny
lokowały swoje nadwyżki eksportowe m.in. w papiery skarbu USA
finansując ich deficyt i konsumpcje. Rozwijająca się duża firma (
aluzja do Chin ) nie trzyma ogromnej gotówki ale inwestuje w swoje
pomysły. Stany Zjednoczone na inwestycyjny pomysł włączenia
państw Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki ale także Rosji ( w
niesprecyzowanych charakterze, równie dobrze jako inwestora ) w
orbitę Chin i Europy (przecież Niemcy też wytwarzają potężne
nadwyżki i nie wiedzą co z nimi zrobić, finansowały nawet
południowych bankrutów ) musiały zareagować alergicznie. Wojna !
Poważne
państwa zachowują samodzielność technologiczną lub ją chcą
uzyskać. Amerykańskie samoloty pewnie można zdalnie dezaktywować.
W sytuacji gdy USA „sprzeda” Rosji Polskę i inne kraje w zamian
za wystąpienie przeciwko Chinom „nasze” samoloty mogą zostać
wyłączone.
Chiny
wykazały zbyt małą determinacje w mikroelektronice licząc na
długotrwały pokój ale w dziedzinie telekomunikacji ich osiągnięcia
są imponujące.
Telekomunikacja
jest szalenie ważna. Po dwóch dniach najazdu Niemców we wrześniu
1939 roku polski wódz nie miał kontaktu z walczącymi wojskami.
Wojska niemieckie podczas inwazji na ZSRR miały dobrą komunikacje a
sowieckie beznadziejną. Polska przy dobrym dowodzeniu miała
wystarczające zasoby aby w końcu zatrzymać Niemców. Przy dobrym
dowodzeniu Niemcy nie powinni się w ogóle wedrzeć w głąb ZSRR.
Czym
różni się cywilna telekomunikacja od militarnej ? Ano niczym czyli
szczegółami. Przecież ci sami inżynierowie pracują w koncernach
cywilno – militarnych.
Huawei
sprzedał już ponad 150 tysięcy (!) stacji bazowych dla łączności
nowej generacji 5G. Są już próbnie uruchomione lub uruchamiane.
Bezsilne Stany Zjednoczone miałyby się biernie zastosować do
chińskich standardów ? Przecież to zniewaga dla Imperium
technologi ! Pewnie stworzą własne standardy ale trudno będzie
dużo droższy sprzęt sprzedać w dodatku z dwuletnim opóźnieniem.
Będą w świecie dwa różne niezgodne systemy G5 ? Chiński G5 będą
obsługiwały smartfony Samsung (?), Huawei, Xiaomi, Oppo, Vivo...
po 2 tysiące złotych a amerykański G5 będzie obsługiwał Apple
po 7 tysięcy. Kto go kupi oprócz Amerykanów ?
W
świecie dwóch systemów G5 możliwości inwigilowania wszystkich
przez Imperium spadną stopniowo do zera.
Czy
USA wymogą porzucenie chińskiego G5 ? Czy zabronią firmom z Korei,
Tajwanu i Japonii współpracy z Chinami ? Jakoś nie widać
entuzjazmu do wojny w której korzyści odniosą tylko USA.
Elektronika
( a w tym telekomunikacja ) była słabym punktem systemów i
uzbrojenia ZSRR w 1983 roku i była to wiedza powszechna. Wydaje się
że Chiny przerobiły tą lekcje i wiedza jak ważna jest elektronika
we współczesnej wojnie. „Protokolarz”
https://drive.google.com/open?id=0Bw8bcw1a74-nMUpHaVp1YXd1N1U
„Na
przyłóżkowej szafce witają nas rosyjskie wydawnictwa. Kolorowa
gruba broszura na dobrym papierze o najnowszym uzbrojeniu agresywnych
USA i o odpowiedzi pokojowo nastawionych państw komunistycznych,
czyli ZSRR. Pomijając propagandę i ideologie książka jest całkiem
ciekawa. Przykładowo nieźle omówiono naddźwiękowy uniwersalny
samolot myśliwsko-szturmowy o szybkości 1.8 Macha, zdolny do
działań w każdych warunkach atmosferycznych typu F-18 Hornet,
czyli Szerszeń. Samolot, jako następca F-14 z pokładu lotniskowca
może momentalnie podjąć agresywną misje bojową w każdym miejscu
świata. Ma przy tym większa siłę bojowa niż uniwersalny F-16.
Bijący z książki niepokój nie budzi sam średniopłat i jego
niezłe silniki, ale jego elektroniczne wyposażenie. Rosjanie też
robią niezłe samoloty. Mowa o komputerze, radarze, awionice i
zdolności do współpracy z super nowoczesnym uzbrojeniem. Samolot
może, więc na początku agresji odpalić rakiety do niszczenia
naziemnych radarów systemu przeciwlotniczego wroga, do wrogich
samolotow wystrzelić z daleka rakiety powietrze - powietrze,
niszczyć precyzyjnymi rakietami cele naziemne i nawodne, zrzucić
miny morskie, zaatakować wojsko i ludność licznymi niekierowanymi
rakietkami a nawet zrzucić precyzyjne bomby kierowane lub zrzucić
bomby atomowe i chemiczne.
Samolot jest uniwersalny w tym sensie, że natychmiast można mu podwiesić wybrany typ uzbrojenia. Wreszcie wykazuje spora odporność na trafienia. Najbliższy konflikt na Bliskim Wschodzie pokaże nam czy faktycznie F-18 ma miażdżąca przewagę nad MIGami o ile USA zdecydują o użyciu tego destruktywnego cacka przeciwko Arabom. Przeciwko nim wystarczą znacznie starsze i tańsze bronie.
Komputer samolotu F-18 ma cyfrową (?) łączność z innymi samolotami i obiektami. Wojna, więc coraz bardziej się automatyzuje. I o to właśnie chodzi. To budzi głęboki niepokój. Dlaczego? Dlatego że przy inwazji Niemiec na ZSRR łączność i dowodzenie były bardzo słabym punktem Armii Czerwonej i mocnym punktem nazistowskich hord. Niemcy w czołgach mieli radiostacje a Rosjanie nie mieli. I to mimo tego, że ZSRR produkował lampy i sprzęt radiowy na przedwojennej licencji RCA. Produkował, ale dużo za mało. Dopiero dostawy dziesiątków milionów lamp radiowych i sprzętu łączności polepszyły sytuacje. Teraz z kolei chodzi o łączność komputerową. O automatyzacje rozpoznania satelitarnego i przez samoloty rozpoznawcze i same walczące samoloty, helikoptery i czołgi i integracje tych danych i ich momentalne udostępnienie, komu tylko są potrzebne. Znów armia ZSRR jest przestarzała i anachroniczna. Marszałkowie ZSRR chcą toczyć II Wojnę światowa. Ale przecież technologia idzie naprzód i nie będzie powtórki II wojny tak jak nie było powtórki z I wojny.
Natomiast charakterystycznego wyglądu lampa mocy LS50 Telefunken z 1937 roku występuje w radiostacjach ZSRR (i krajów poddanych), jako GU50 i dalej jest produkowana w ZSRR i w Polsce.
Szczególny niepokój autorów budzi technologia samolotów, które mają współczynnik odbicia fal radarowych 300-2000 razy mniejszy niż dla typowego myśliwca
W konstrukcji samolotu używa się dużych prostych płaszczyzn pod kątami powodującymi odbicie wiązki fal radaru wroga donikąd oraz używa się specjalnych pokryć bardzo silnie absorbujących mikrofale. Chodzi o możliwość podstępnego - selektywnego rozpoznania i punktowego ataku na kierownictwo państwa i armii w sytuacji, gdy wróg uzna to za potrzebne i efektywne.
Jak tu walczyć z wrogiem, którego nie ma? W 1976 roku radziecki pilot uciekł z ZSRR do Japonii najnowszym, półrocznym myśliwcem MIG-25. Super samolot budził na zachodzie zaciekawienie i spekulacje. Na samolocie ustalono szereg rekordów świata szybkości, pułapu i wznoszenia... Nieznane były parametry i z bliska nikt nie oglądał tej maszyny. Przypuszczano, że szybkość i pułap lotu uniemożliwiają zestrzelenie go wieloma typami rakiet.
Amerykańscy specjaliści rozebrali samolot MIG-25 na części i zrobili szczegółowa dokumentacje zdjęciową i techniczną. Nie złożyli go i w częściach zwrócili go ZSRR w kontenerach. Konstrukcja była prosta a momentami prymitywna. Silnik dosłownie żarł paliwo. "Och, jaka piękna ręczna robota", kpiono. Układy elektroniczne a zwłaszcza radar wykonane były na lampach, co wzbudziło wesołość i żarty. "Kakaja malenkaja lampoczka" A ta wielką triode do stabilizowanego zasilacza to Rosjanie wymyślili sami, bo Zachód takiej nie miał! Reprezentowały poziom niemiecki z końca II Wojny światowej i końca lat czterdziestych. Wiązki kabli oplatane ręcznie sznureczkiem i wiązane. Punkty lutownicze ręcznie polakierowane pędzelkiem. Jaki folklor? Rzemieślnicza robota.
Wszystkie wojskowe urządzenia elektroniczne w USA testowano na wpływ impulsu elektromagnetycznego towarzyszącego wybuchowi jądrowemu od początku lat sześćdziesiątych i informacja jakoby użycie lamp przez ZSRR było spowodowane dobrą tolerancją impulsu elektromagnetycznego jest wyłącznie propagandowa i miała na celu uspokoić wewnętrzna opinie publiczną w obozie komunistycznym bowiem nie dało się informacji zablokować.
System sterujący rosyjskiej rakiety manewrującej też jest rzekomo wykonany na lampach i dużej ilości malutkich przekaźniczków. Okablowanie powiązane sznureczkami i lakiery na lutach. Pamięć jest wykonana na lampie pamięciowej, które to lampy w USA zarzucono na początku lat pięćdziesiątych.
Samolot jest uniwersalny w tym sensie, że natychmiast można mu podwiesić wybrany typ uzbrojenia. Wreszcie wykazuje spora odporność na trafienia. Najbliższy konflikt na Bliskim Wschodzie pokaże nam czy faktycznie F-18 ma miażdżąca przewagę nad MIGami o ile USA zdecydują o użyciu tego destruktywnego cacka przeciwko Arabom. Przeciwko nim wystarczą znacznie starsze i tańsze bronie.
Komputer samolotu F-18 ma cyfrową (?) łączność z innymi samolotami i obiektami. Wojna, więc coraz bardziej się automatyzuje. I o to właśnie chodzi. To budzi głęboki niepokój. Dlaczego? Dlatego że przy inwazji Niemiec na ZSRR łączność i dowodzenie były bardzo słabym punktem Armii Czerwonej i mocnym punktem nazistowskich hord. Niemcy w czołgach mieli radiostacje a Rosjanie nie mieli. I to mimo tego, że ZSRR produkował lampy i sprzęt radiowy na przedwojennej licencji RCA. Produkował, ale dużo za mało. Dopiero dostawy dziesiątków milionów lamp radiowych i sprzętu łączności polepszyły sytuacje. Teraz z kolei chodzi o łączność komputerową. O automatyzacje rozpoznania satelitarnego i przez samoloty rozpoznawcze i same walczące samoloty, helikoptery i czołgi i integracje tych danych i ich momentalne udostępnienie, komu tylko są potrzebne. Znów armia ZSRR jest przestarzała i anachroniczna. Marszałkowie ZSRR chcą toczyć II Wojnę światowa. Ale przecież technologia idzie naprzód i nie będzie powtórki II wojny tak jak nie było powtórki z I wojny.
Natomiast charakterystycznego wyglądu lampa mocy LS50 Telefunken z 1937 roku występuje w radiostacjach ZSRR (i krajów poddanych), jako GU50 i dalej jest produkowana w ZSRR i w Polsce.
Szczególny niepokój autorów budzi technologia samolotów, które mają współczynnik odbicia fal radarowych 300-2000 razy mniejszy niż dla typowego myśliwca
W konstrukcji samolotu używa się dużych prostych płaszczyzn pod kątami powodującymi odbicie wiązki fal radaru wroga donikąd oraz używa się specjalnych pokryć bardzo silnie absorbujących mikrofale. Chodzi o możliwość podstępnego - selektywnego rozpoznania i punktowego ataku na kierownictwo państwa i armii w sytuacji, gdy wróg uzna to za potrzebne i efektywne.
Jak tu walczyć z wrogiem, którego nie ma? W 1976 roku radziecki pilot uciekł z ZSRR do Japonii najnowszym, półrocznym myśliwcem MIG-25. Super samolot budził na zachodzie zaciekawienie i spekulacje. Na samolocie ustalono szereg rekordów świata szybkości, pułapu i wznoszenia... Nieznane były parametry i z bliska nikt nie oglądał tej maszyny. Przypuszczano, że szybkość i pułap lotu uniemożliwiają zestrzelenie go wieloma typami rakiet.
Amerykańscy specjaliści rozebrali samolot MIG-25 na części i zrobili szczegółowa dokumentacje zdjęciową i techniczną. Nie złożyli go i w częściach zwrócili go ZSRR w kontenerach. Konstrukcja była prosta a momentami prymitywna. Silnik dosłownie żarł paliwo. "Och, jaka piękna ręczna robota", kpiono. Układy elektroniczne a zwłaszcza radar wykonane były na lampach, co wzbudziło wesołość i żarty. "Kakaja malenkaja lampoczka" A ta wielką triode do stabilizowanego zasilacza to Rosjanie wymyślili sami, bo Zachód takiej nie miał! Reprezentowały poziom niemiecki z końca II Wojny światowej i końca lat czterdziestych. Wiązki kabli oplatane ręcznie sznureczkiem i wiązane. Punkty lutownicze ręcznie polakierowane pędzelkiem. Jaki folklor? Rzemieślnicza robota.
Wszystkie wojskowe urządzenia elektroniczne w USA testowano na wpływ impulsu elektromagnetycznego towarzyszącego wybuchowi jądrowemu od początku lat sześćdziesiątych i informacja jakoby użycie lamp przez ZSRR było spowodowane dobrą tolerancją impulsu elektromagnetycznego jest wyłącznie propagandowa i miała na celu uspokoić wewnętrzna opinie publiczną w obozie komunistycznym bowiem nie dało się informacji zablokować.
System sterujący rosyjskiej rakiety manewrującej też jest rzekomo wykonany na lampach i dużej ilości malutkich przekaźniczków. Okablowanie powiązane sznureczkami i lakiery na lutach. Pamięć jest wykonana na lampie pamięciowej, które to lampy w USA zarzucono na początku lat pięćdziesiątych.
Jeszcze
większe zdziwienie autorów budzi nowy ciężki czołg M1, bowiem w
czołgach ZSRR wydawał się mieć prymat. Potężna armata i
kinetyczne pociski uranowe i wolframowe zdolne są z daleka zniszczyć
każdy czołg. Potężny wielowarstwowy pancerz z dodatkowymi
ładunkami reaktywnymi zapewnia dobra ochronę przez wszelkimi
pociskami. Ale przecież ZSRR bez problemu zrobi lepszy pancerz,
armaty i pociski kinetyczne i potężniejsze silniki. Znów chodzi o
elektronikę i oprogramowanie komputera, bowiem czołg ma bardzo
dobry system obserwacji w ciągu dnia i nocy, świetny dalmierz
laserowy i znakomity system stabilizacji armaty. Sensory mierzą
czynniki zakłócające lot pocisku i podają komputerowi. W efekcie
można trafić czołg wroga z odległości 4 km! Po takim dystansie
pocisk kinetyczny ma już mała energie, ale nadal jest groźny.
Można użyć też ładunku kumulacyjnego, zwłaszcza na dużym
dystansie. Czołg ma komputerem współpracować na polu bitwy z
innymi czołgami a także z lotnictwem. Tak, więc wydaje się
niemożliwy do pokonania. Trudno będzie się do niego zbliżyć
także, dlatego że wcześniej pancerne zagony przeciwnika zniszczą
rakietami helikoptery i samoloty USA. Znów automatyzacja wojny.
"Rewelacyjny" czołg T-72 produkowany w Gliwicach na rosyjskiej licencji nie ma nawet układu stabilizacji armaty sprzężonego z celownikiem-dalmierzem. „Zaawansowana" wersja czołgu na potrzeby armii czerwonej ma stabilizacje wykonana na... lampach.
Ubiegłoroczny konflikt w Libanie pokazał, że T-72 ma porównywalną wartość bojową do starego czołgu M-60. Pociski 105 mm armat M-60 przebijały pancerz T-72 a pociski T-72 również niszczyły czołg przeciwnika. Jednak stary M-60 ma lepszy celownik-dalmierz (cześć ma laserowy dalmierz) i stabilizacje armaty.
Tak więc T-72 jest bardzo słabym przeciwnikiem dla nowego M1.
Realizacja idei automatyzacji wojny będzie wymagała dekad lat pracy konstruktorów, ale ZSRR już w tej chwili nie ma żadnych szans. ”
"Rewelacyjny" czołg T-72 produkowany w Gliwicach na rosyjskiej licencji nie ma nawet układu stabilizacji armaty sprzężonego z celownikiem-dalmierzem. „Zaawansowana" wersja czołgu na potrzeby armii czerwonej ma stabilizacje wykonana na... lampach.
Ubiegłoroczny konflikt w Libanie pokazał, że T-72 ma porównywalną wartość bojową do starego czołgu M-60. Pociski 105 mm armat M-60 przebijały pancerz T-72 a pociski T-72 również niszczyły czołg przeciwnika. Jednak stary M-60 ma lepszy celownik-dalmierz (cześć ma laserowy dalmierz) i stabilizacje armaty.
Tak więc T-72 jest bardzo słabym przeciwnikiem dla nowego M1.
Realizacja idei automatyzacji wojny będzie wymagała dekad lat pracy konstruktorów, ale ZSRR już w tej chwili nie ma żadnych szans. ”
Eksportowy
czołg T-72 albo nie miał stabilizacji położenia armaty albo miał
prymitywną i oczywiście niespełniającą wymagań. To była jego
podstawowa wada. Modernizacja czołgu T-72 w postaci ”Twardy” nie
objęła stabilizacji armaty. Obecny Face Lifting czołgów T-72 za
1.75 mld nie obejmuje stabilizacji armaty. To jest defraudacja albo
komedia !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz