sobota, 3 sierpnia 2019

Czy będzie kryzys w Chinach 97

Czy będzie kryzys w Chinach 97

  Stany Zjednoczone zaczęły się integrować dopiero po wojnie secesyjnej.
Gdy w USA zlikwidowano niewolnictwo jednocześnie car ukazem wyzwolił z niewolnictwa polskich chłopów w swoim zaborze.

Bismarck jako nowy premier rządu Prus jak wielu innych pragnął zjednoczenia Prus i księstw niemieckich. Doskonale widział że nie obędzie się bez wojny jako że nowy silny byt polityczny i gospodarczy nie będzie podobał się Austrii i przede wszystkim Francji. Rozpoczął reformy i dążył do unowocześnienia armii pruskiej, które to zadanie powierzył Helmutowi von Moltke. Bismarck wplątał Austrię w sprytną grę militarno - dyplomatyczną zakończoną rozgromieniem armii Austrii pod Sadową. Austria zapłaciła tylko symboliczne odszkodowanie. Bismarck był przeciwnikiem triumfalizmu i robienia sobie wrogów. Przecież Austria mogła być w przyszłości sojusznikiem lub zjednoczyć się z cesarstwem. Tak jak pisał Clausewitz – wojna to przedłużenie polityki. Służy do narzucenia woli pokonanemu. Napoleon III był wrogiem powstanie silnych Niemiec w miejsce bezsilnych i niegroźnych księstw niemieckich. Głupiec Napoleon z błahego powodu wypowiedział Prusom wojnę w lipcu 1870 roku, która zakończyła się klęską Francji i Komuną Paryską.
W ramach układu pokojowego z 1871 roku Francja musiała oddać nowo powstałemu Cesarstwu Niemieckiemu terytoria Alzacji i część Lotaryngii oraz zapłacić olbrzymią jak na tamte czasy kontrybucje 5 miliardów franków w złocie. Do czasu spłaty wojska niemieckie stacjonowały w północnej Francji, na rachunek Francji.
W styczniu 1871 w pałacu wersalskim doszło do proklamacji Cesarstwa Niemieckiego.

III Rzesza rozpoczęła zjednoczenie Niemców od bezprzemocowego anszlusu Austrii i zaboru ziem Czechosłowacji licznie zamieszkałych przez Niemców.
Alianci po wojnie podzielili Niemcy a w miejsce unitarnego państwa jakim była III Rzesza, Niemcy Zachodnie były republiką federalną.
Europa Zachodnia była integrowana pod kierownictwem USA.
Przegrana ZSRR w Zimnej Wojnie poskutkowała zjednoczeniem RFN i NRD a później rozszerzeniem Unii Europejskiej o byłe państwa komunistyczne.
Traktat INF został podpisany 32 lata temu przez Stany Zjednoczone i ZSRR. To element porozumienia Reagan-Gorbaczow z Reykjavíku z 1986 roku gdy ZSRR uznały się za pokonanego w Zimnej Wojnie. Traktat miał doprowadzić do rozbrojenia między mocarstwami. Właśnie minęło ultimatum jakie USA i NATO dały Rosji w sprawie nieprzestrzegania przez nią traktatu INF o rakietach średniego zasięgu.
W ramach porozumienia USA pomagały m.in. w spokojnym wycofaniu się wojsk ZSRR z Europy, we wdrożeniu pokojowych zmian i zapobieżeniu rozliczeniu zbrodni komunizmu. USA pomogły wyreżyserować Simulacrum Okrągłego Stołu i osiągnięte "porozumienie". Czy wraz z traktatem INF diabli wzięli wszystkie ustalenia Reagan-Gorbaczow i podstolne sitwy Okrągłego Stołu ?

Chiny lokowały swoje nadwyżki eksportowe m.in. w papiery skarbu USA finansując ich deficyt i konsumpcje. Rozwijająca się duża firma ( aluzja do Chin ) nie trzyma ogromnej gotówki ale inwestuje w swoje pomysły. Stany Zjednoczone na inwestycyjny pomysł włączenia państw Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki ale także Rosji ( w niesprecyzowanych charakterze, równie dobrze jako inwestora ) w orbitę Chin i Europy (przecież Niemcy też wytwarzają potężne nadwyżki i nie wiedzą co z nimi zrobić, finansowały nawet południowych bankrutów ) musiały zareagować alergicznie. Wojna !

Poważne państwa zachowują samodzielność technologiczną lub ją chcą uzyskać. Amerykańskie samoloty pewnie można zdalnie dezaktywować. W sytuacji gdy USA „sprzeda” Rosji Polskę i inne kraje w zamian za wystąpienie przeciwko Chinom „nasze” samoloty mogą zostać wyłączone.

Chiny wykazały zbyt małą determinacje w mikroelektronice licząc na długotrwały pokój ale w dziedzinie telekomunikacji ich osiągnięcia są imponujące.
Telekomunikacja jest szalenie ważna. Po dwóch dniach najazdu Niemców we wrześniu 1939 roku polski wódz nie miał kontaktu z walczącymi wojskami. Wojska niemieckie podczas inwazji na ZSRR miały dobrą komunikacje a sowieckie beznadziejną. Polska przy dobrym dowodzeniu miała wystarczające zasoby aby w końcu zatrzymać Niemców. Przy dobrym dowodzeniu Niemcy nie powinni się w ogóle wedrzeć w głąb ZSRR.
Czym różni się cywilna telekomunikacja od militarnej ? Ano niczym czyli szczegółami. Przecież ci sami inżynierowie pracują w koncernach cywilno – militarnych.
Huawei sprzedał już ponad 150 tysięcy (!) stacji bazowych dla łączności nowej generacji 5G. Są już próbnie uruchomione lub uruchamiane. Bezsilne Stany Zjednoczone miałyby się biernie zastosować do chińskich standardów ? Przecież to zniewaga dla Imperium technologi ! Pewnie stworzą własne standardy ale trudno będzie dużo droższy sprzęt sprzedać w dodatku z dwuletnim opóźnieniem. Będą w świecie dwa różne niezgodne systemy G5 ? Chiński G5 będą obsługiwały smartfony Samsung (?), Huawei, Xiaomi, Oppo, Vivo... po 2 tysiące złotych a amerykański G5 będzie obsługiwał Apple po 7 tysięcy. Kto go kupi oprócz Amerykanów ?
W świecie dwóch systemów G5 możliwości inwigilowania wszystkich przez Imperium spadną stopniowo do zera.
Czy USA wymogą porzucenie chińskiego G5 ? Czy zabronią firmom z Korei, Tajwanu i Japonii współpracy z Chinami ? Jakoś nie widać entuzjazmu do wojny w której korzyści odniosą tylko USA.

Elektronika ( a w tym telekomunikacja ) była słabym punktem systemów i uzbrojenia ZSRR w 1983 roku i była to wiedza powszechna. Wydaje się że Chiny przerobiły tą lekcje i wiedza jak ważna jest elektronika we współczesnej wojnie. „Protokolarz”
https://drive.google.com/open?id=0Bw8bcw1a74-nMUpHaVp1YXd1N1U

Na przyłóżkowej szafce witają nas rosyjskie wydawnictwa. Kolorowa gruba broszura na dobrym papierze o najnowszym uzbrojeniu agresywnych USA i o odpowiedzi pokojowo nastawionych państw komunistycznych, czyli ZSRR. Pomijając propagandę i ideologie książka jest całkiem ciekawa. Przykładowo nieźle omówiono naddźwiękowy uniwersalny samolot myśliwsko-szturmowy o szybkości 1.8 Macha, zdolny do działań w każdych warunkach atmosferycznych typu F-18 Hornet, czyli Szerszeń. Samolot, jako następca F-14 z pokładu lotniskowca może momentalnie podjąć agresywną misje bojową w każdym miejscu świata. Ma przy tym większa siłę bojowa niż uniwersalny F-16. Bijący z książki niepokój nie budzi sam średniopłat i jego niezłe silniki, ale jego elektroniczne wyposażenie. Rosjanie też robią niezłe samoloty. Mowa o komputerze, radarze, awionice i zdolności do współpracy z super nowoczesnym uzbrojeniem. Samolot może, więc na początku agresji odpalić rakiety do niszczenia naziemnych radarów systemu przeciwlotniczego wroga, do wrogich samolotow wystrzelić z daleka rakiety powietrze - powietrze, niszczyć precyzyjnymi rakietami cele naziemne i nawodne, zrzucić miny morskie, zaatakować wojsko i ludność licznymi niekierowanymi rakietkami a nawet zrzucić precyzyjne bomby kierowane lub zrzucić bomby atomowe i chemiczne.
Samolot jest uniwersalny w tym sensie, że natychmiast można mu podwiesić wybrany typ uzbrojenia. Wreszcie wykazuje spora odporność na trafienia. Najbliższy konflikt na Bliskim Wschodzie pokaże nam czy faktycznie F-18 ma miażdżąca przewagę nad MIGami o ile USA zdecydują o użyciu tego destruktywnego cacka przeciwko Arabom. Przeciwko nim wystarczą znacznie starsze i tańsze bronie.
Komputer samolotu F-18 ma cyfrową (?) łączność z innymi samolotami i obiektami. Wojna, więc coraz bardziej się automatyzuje. I o to właśnie chodzi. To budzi głęboki niepokój. Dlaczego? Dlatego że przy inwazji Niemiec na ZSRR łączność i dowodzenie były bardzo słabym punktem Armii Czerwonej i mocnym punktem nazistowskich hord. Niemcy w czołgach mieli radiostacje a Rosjanie nie mieli. I to mimo tego, że ZSRR produkował lampy i sprzęt radiowy na przedwojennej licencji RCA. Produkował, ale dużo za mało. Dopiero dostawy dziesiątków milionów lamp radiowych i sprzętu łączności polepszyły sytuacje. Teraz z kolei chodzi o łączność komputerową. O automatyzacje rozpoznania satelitarnego i przez samoloty rozpoznawcze i same walczące samoloty, helikoptery i czołgi i integracje tych danych i ich momentalne udostępnienie, komu tylko są potrzebne. Znów armia ZSRR jest przestarzała i anachroniczna. Marszałkowie ZSRR chcą toczyć II Wojnę światowa. Ale przecież technologia idzie naprzód i nie będzie powtórki II wojny tak jak nie było powtórki z I wojny.
Natomiast charakterystycznego wyglądu lampa mocy LS50 Telefunken z 1937 roku występuje w radiostacjach ZSRR (i krajów poddanych), jako GU50 i dalej jest produkowana w ZSRR i w Polsce.

Szczególny niepokój autorów budzi technologia samolotów, które mają współczynnik odbicia fal radarowych 300-2000 razy mniejszy niż dla typowego myśliwca
W konstrukcji samolotu używa się dużych prostych płaszczyzn pod kątami powodującymi odbicie wiązki fal radaru wroga donikąd oraz używa się specjalnych pokryć bardzo silnie absorbujących mikrofale. Chodzi o możliwość podstępnego - selektywnego rozpoznania i punktowego ataku na kierownictwo państwa i armii w sytuacji, gdy wróg uzna to za potrzebne i efektywne.
Jak tu walczyć z wrogiem, którego nie ma? W 1976 roku radziecki pilot uciekł z ZSRR do Japonii najnowszym, półrocznym myśliwcem MIG-25. Super samolot budził na zachodzie zaciekawienie i spekulacje. Na samolocie ustalono szereg rekordów świata szybkości, pułapu i wznoszenia... Nieznane były parametry i z bliska nikt nie oglądał tej maszyny. Przypuszczano, że szybkość i pułap lotu uniemożliwiają zestrzelenie go wieloma typami rakiet.
Amerykańscy specjaliści rozebrali samolot MIG-25 na części i zrobili szczegółowa dokumentacje zdjęciową i techniczną. Nie złożyli go i w częściach zwrócili go ZSRR w kontenerach. Konstrukcja była prosta a momentami prymitywna. Silnik dosłownie żarł paliwo. "Och, jaka piękna ręczna robota", kpiono. Układy elektroniczne a zwłaszcza radar wykonane były na lampach, co wzbudziło wesołość i żarty. "Kakaja malenkaja lampoczka" A ta wielką triode do stabilizowanego zasilacza to Rosjanie wymyślili sami, bo Zachód takiej nie miał! Reprezentowały poziom niemiecki z końca II Wojny światowej i końca lat czterdziestych. Wiązki kabli oplatane ręcznie sznureczkiem i wiązane. Punkty lutownicze ręcznie polakierowane pędzelkiem. Jaki folklor? Rzemieślnicza robota.
Wszystkie wojskowe urządzenia elektroniczne w USA testowano na wpływ impulsu elektromagnetycznego towarzyszącego wybuchowi jądrowemu od początku lat sześćdziesiątych i informacja jakoby użycie lamp przez ZSRR było spowodowane dobrą tolerancją impulsu elektromagnetycznego jest wyłącznie propagandowa i miała na celu uspokoić wewnętrzna opinie publiczną w obozie komunistycznym bowiem nie dało się informacji zablokować.
System sterujący rosyjskiej rakiety manewrującej też jest rzekomo wykonany na lampach i dużej ilości malutkich przekaźniczków. Okablowanie powiązane sznureczkami i lakiery na lutach. Pamięć jest wykonana na lampie pamięciowej, które to lampy w USA zarzucono na początku lat pięćdziesiątych.
Jeszcze większe zdziwienie autorów budzi nowy ciężki czołg M1, bowiem w czołgach ZSRR wydawał się mieć prymat. Potężna armata i kinetyczne pociski uranowe i wolframowe zdolne są z daleka zniszczyć każdy czołg. Potężny wielowarstwowy pancerz z dodatkowymi ładunkami reaktywnymi zapewnia dobra ochronę przez wszelkimi pociskami. Ale przecież ZSRR bez problemu zrobi lepszy pancerz, armaty i pociski kinetyczne i potężniejsze silniki. Znów chodzi o elektronikę i oprogramowanie komputera, bowiem czołg ma bardzo dobry system obserwacji w ciągu dnia i nocy, świetny dalmierz laserowy i znakomity system stabilizacji armaty. Sensory mierzą czynniki zakłócające lot pocisku i podają komputerowi. W efekcie można trafić czołg wroga z odległości 4 km! Po takim dystansie pocisk kinetyczny ma już mała energie, ale nadal jest groźny. Można użyć też ładunku kumulacyjnego, zwłaszcza na dużym dystansie. Czołg ma komputerem współpracować na polu bitwy z innymi czołgami a także z lotnictwem. Tak, więc wydaje się niemożliwy do pokonania. Trudno będzie się do niego zbliżyć także, dlatego że wcześniej pancerne zagony przeciwnika zniszczą rakietami helikoptery i samoloty USA. Znów automatyzacja wojny.
"Rewelacyjny" czołg T-72 produkowany w Gliwicach na rosyjskiej licencji nie ma nawet układu stabilizacji armaty sprzężonego z celownikiem-dalmierzem. „Zaawansowana" wersja czołgu na potrzeby armii czerwonej ma stabilizacje wykonana na... lampach.
Ubiegłoroczny konflikt w Libanie pokazał, że T-72 ma porównywalną wartość bojową do starego czołgu M-60. Pociski 105 mm armat M-60 przebijały pancerz T-72 a pociski T-72 również niszczyły czołg przeciwnika. Jednak stary M-60 ma lepszy celownik-dalmierz (cześć ma laserowy dalmierz) i stabilizacje armaty.
Tak więc T-72 jest bardzo słabym przeciwnikiem dla nowego M1.
Realizacja idei automatyzacji wojny będzie wymagała dekad lat pracy konstruktorów, ale ZSRR już w tej chwili nie ma żadnych szans.

Eksportowy czołg T-72 albo nie miał stabilizacji położenia armaty albo miał prymitywną i oczywiście niespełniającą wymagań. To była jego podstawowa wada. Modernizacja czołgu T-72 w postaci ”Twardy” nie objęła stabilizacji armaty. Obecny Face Lifting czołgów T-72 za 1.75 mld nie obejmuje stabilizacji armaty. To jest defraudacja albo komedia !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz