wtorek, 19 stycznia 2016

Innowacje czyli Dziewice w burdelu 8

Innowacje czyli Dziewice w burdelu 8

 11 stycznia powołana została własnie Rada ds. Innowacyjności. W sklad rzadowej Rady ds. Innowacji wchodzi finansista, prawniczka, filozof, socjolog oraz prawdopodobnie politolog ale nie ma pewnosci co do faktu zakonczenia studiow. To moze byc tak jak z prezydentem Kwasniewskim co to sobie uroil ze jest magistrem ale nie był.
W Radzie nie ma inzyniera, przedsiebiorcy czy fizyka. Skład Rady jest zartem ale czy podatnik sie bede smial to dopiero zobaczymy - jak zawsze biurokratyczny "Pic na wodę i fotomontaż" oraz mistyfikacja.

Na stronie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego czytamy:
http://www.nauka.gov.pl/aktualnosci-ministerstwo/kierunek-nowatorskosc-powolano-rade-ds-innowacyjnosci.html

"Nowa inicjatywa będzie najważniejszym międzyresortowym ciałem koordynującym politykę innowacyjności realizowaną przez rząd. Inwestycje w innowacje przyczynią się do podniesienia konkurencyjności polskiej gospodarki i zmian, tak społecznych, jak technologicznych. Posłuży temu ponad 16 mld euro przeznaczonych na innowacje w krajowych i regionalnych programach...
Rada będzie inicjować działania, które pozwolą aktywnie wspierać przedsiębiorców w poszukiwaniu nowych produktów i procesów oraz angażować polski kapitał. Jej pierwszym zadaniem będzie skoordynowanie instrumentów polityki proinnowacyjnej, które dziś nie są ze sobą powiązane.
Nowe gremium opracuje system zachęt dla przedsiębiorców i przedstawicieli świata nauki, które mają przyczynić się do wzrostu wydatków przeznaczanych na działalność badawczo-rozwojową. Dopełnieniem tego będzie aktywne wpływanie na politykę zamówień publicznych, która uwzględni atrakcyjne rozwiązania, produkty i procesy powstałe w oparciu o wprowadzone instrumenty. Wszystkie planowane przez Radę działania będą szeroko konsultowane z przedsiębiorcami, przedstawicielami świata nauki i samorządami. Pierwsze efekty jej pracy zostaną przedstawione za sto dni.
– Prawdziwie innowacyjne gospodarki zakładają znakomitą współpracę między biznesem, nauką i państwem. Wierzymy, że państwo ma do odegrania bardzo poważną rolę – powiedział w inauguracyjnym wystąpieniu minister Morawiecki. Rolę państwa w kreowaniu innowacyjności podkreślił również minister Piotr Gliński: – Bez innowacyjnej gospodarki nie mamy żadnych szans w gospodarce światowej. Musimy budować nasze przewagi konkurencyjne w oparciu o wiedzę i nowatorskie rozwiązania – powiedział.
Zdaniem ministra Jarosława Gowina polska gospodarka musi przestawić się z rynku lokalnego na rynki globalne. – Żeby to zrobić, należy zdecydowanie zwiększyć potencjał innowacyjny polskiej gospodarki i nauki. Chcemy eksportować nowoczesne technologie. Pod tym względem Polska stoi przed wielką szansą. W tym roku resorty rozwoju oraz nauki i szkolnictwa wyższego wraz z NCBR przeznaczą ok. 8 mld zł na rozwój nowych technologii – zaznaczył."

Czym bedzie sie zajmowac Rada ds. Innowacyjności ? Rada bedzie pisac, pisac i pisac oraz odbywac posiedzenia. Posiedzenie jak sama nazwa wskazuje polega na posiedzeniu sobie i na konwersacji towarzyskiej. Posiedzenie moze byc ubogacone kulturowo puszczeniem kilku bąkow. Kiszka stolcowa produkuje gazy i w puszczeniu bąka nie ma nic zlosliwego pod warunkiem zachowania dyskrecji i kamiennej twarzy.
Pewnie tez sekretarz Rady zajmie sie zatrudnieniem odpowiednich osob ( kolesiostwo, to jest osob zasluzonych dla politykow ) wspierajacych "pisanie" Rady. Potrzebne tez beda na wesole stołki pieniadze. Dokumentow wytworzonych przez Rade raczej nikt nie bedzie czytal, no bo i po co. Przeciez Rada jest takim fasadowym kwiatkiem do kozucha w peryferyjnym panstwie istniejacym tylko teoretycznie - zeby bylo ladniej.
Sprawa innowacji jest przez rzad zalatwiona, odfajkowana i jest gites tenteges.
Urzednicy zadecyduja kto fikcyjnie innowacyjny z "plecami polityczno korupcyjnymi" dostanie pieniazki na przejedzenie. Kasa zostanie wyciagniera z gardla podatnika i cel istnienia instytucji odpowiedzialnych za innowacyjnosc zostanie osiagniety w 100 procentach.

Zachodnie koncerny dzialajace w Polsce zupelnie nie sa zainteresowane polska mysla techniczna czy finansowaniem prac badawczych w Polsce. Swoje biura konstrukcyjne i laboratoria maja w krajach macierzystych.
Przykladowo, dopoki istnialy firmy sektora komunikacyjnego jak Fabryka Samochodow Malolitrazowych, Fabryka Samochodow Osobowych czy Wytwornia Sprzetu Komunikacyjnego, to istniala potrzeba tworzenia na ich potrzeby roznych technologi zwiazanych z obrobka metali. Poniewaz tych i mnostwa innych firm juz nie ma to zbedni stali sie tez Polscy inzynierowie. Czesc z nich odeszla juz na emerytury ( wczesniejsze ? ) a inni młodsi jako uchodzcy ekonomiczni pracuja na zachodzie w koncernach lub na zmywakach.

Innowacjami mafijnymi w wyłudzaniu kilkuset milionow zlotych wykazal sie minister Aleksander Grad z nieistniejaca "energetyką jądrową". Do perfekcji udoskonalił idee TKM. Miliardy tez bardzo ładnie znikaja w przemyśle zbrojeniowym.

Raport "The Global Innovation Index 2015 - Effective Innovation Policies for Development" jest opracowywany cyklicznie m.in. przez Uniwersytet Cornella.
W porównaniu z 2014 rokiem Polska zajmujac w ogólnym zestawieniu innowacyjnosci 46 miejsce spadła o jedno miejsce. Polske wyprzeda 26 państw Unii Europejskiej. Słabiej wypadła tylko Rumunia.
W rankingu zestawiono także kraje pod względem efektywności innowacji (Efficiency Ratio). Wskaźnik ten pokazuje sensowność nakładów na innowacje w stosunku do ich efektów. Pod tym względem Polska uplasowała się dopiero na skandalicznej 93 pozycji.
Z tego wyplywa taki wniosek ze korupcja wokol biurokratycznych "innowacji" musi byc apokaliptyczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz