wtorek, 19 grudnia 2017

Parę faktów o "polskich" sądach 64

Parę faktów o "polskich" sądach 64

Sędzia Małgorzata Skiba w Swidnicy zasądziła wczoraj karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu taksówkarzowi, który zabił pieszą matkę  Ewelinę  ( osierociła syna, którego sama wychowywała ) na pasach, będąc po narkotykach i jadąc z prędkością blisko 90km/h w terenie zabudowanym. W uzasadnieniu stwierdziła, że amfetamina poprawia koncentrację, a prędkość i tak kierowcy przekraczają.
"Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie. Siła uderzenia była tak duża, że Ewelinę odrzuciło na 10 metrów. Moja żona, która przyjechała po wypadku, znalazła jej buta, ponad 30 metrów od miejsca zdarzenia. Siostra zmarła na miejscu, uderzyła głową w słupek auta od strony kierowcy, nie było szans, aby ją uratować".
Wobec Marka G., pomimo spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym po środkach odurzających nigdy nie zastosowano aresztu. Markowi G., za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem środków odurzających, groziło do 12 lat  bezwzględnego więzienia. Orzeczona kara nie może być również zawieszona na żaden okres próby.
http://www.dami.walbrzych.pl/inne-3/item/15024-pirat-drogowy-zabojca-nadal-jezdzi-po-ulicach-decyzja-sadu
"Dwa lata w zawieszeniu na trzy lata - taki wyrok usłyszał Piotr K., który w 2010 roku zabił dwie kobiety - matkę i córkę. W połowie sierpnia zapadł wyrok.
Przypomnijmy: do tragicznego wypadku drogowego doszło w 2010 roku w Marcinowicach. 32-letni wówczas mieszkaniec Ostroszowic jechał przez wieś za szybko (70 km/h) i jak się okazało później, także bez uprawnień. Nie posiadał również doświadczenia w kierowaniu tak dużym pojazdem. W efekcie nie zdążył wyhamować, uderzył w poprzedzający go pojazd marki Suzuki. Kierująca osobówką zjechała na pobocze i uderzyła w dwie kobiety, matkę i córkę. Obie zginęły.

Prokurator postawił sprawcy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.

W połowie sierpniu tego roku, po 6 latach od wypadku zapadł wreszcie wyrok. Kierowca został skazany na 2 lata pozbawienia wolności z zawieszeniem wykonania kary przez trzy lata. Niestety sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o zabranie prawa jazdy Piotrowi K. Nie zobligował także sprawcy do wypłaty nawiązki na rzecz rodziny. Zasądził jedynie zwrot kosztów w kwocie 300 zł. W tym  miejscu warto podkreślić, że składowi sędziowskiemu przewodniczyła sędzia Małgorzata Skiba. Ta sama, która oddała prawo jazdy Markowi G., który w lutym 2014 roku pod wpływem amfetaminy zabił na przejściu dla pieszych 29-letnią Ewelinę Pawiłowicz.  Proces w tej sprawie nadal trwa. Kiedy się zakończy, nie wiadomo."

W procesie karnym chronione są dane podejrzanego i oskarżonego co wynika przecież z domniemania niewinności.  Pisze się na przykład Donald T. Ale dane sędziów są jawne. Media głównego ścieku piszą często że wyrok wydał Sąd Rejonowy w miejscowości X zamiast podać nazwisko sędziego lub sędziów.

Odrażający handlarz kobietami Konrad M. znany jako lider KOD Kapeli ( Komitet Obrony Demokracji ), został nieprawomocnie skazany na 6.5 roku więzienia. Kierował zorganizowaną grupą przestępczą i zwerbował 93 kobiet do włoskich agencji towarzyskich. Sąd Apelacyjny w Krakowie uchylił areszt międzyinstancyjny. Sprawa aresztu trafi do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. To ten sam sąd, którego prezesem był złodziej Krzysztof Sobierajski oskarżony o malwersacje 35 mln zł, oszustwa, pranie brudnych pieniędzy...
W procesie dotyczącym handlu kobietami, który toczył się za zamkniętymi drzwiami przed Sądem Okręgowym w Krakowie, oskarżonych było 15 osób. 13 czerwca sąd uznał winę wszystkich oskarżonych i ogłosił wyrok.
Według ustaleń przyjętych przez sąd, Konrad M. za pośrednictwem ogłoszeń oferował kobietom dobrze płatną pracę hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach, znajdujących się w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i w Grecji. Od kandydatek wymagano jedynie, by miały od 18 do 30 lat oraz by dobrze się prezentowały; nie wymagano znajomości języków greckiego czy włoskiego.

Kobiety, które przeszły weryfikację, były zapraszane do firmy Konrada M. w Warszawie na jednodniowe szkolenie. W trakcie szkolenia zapewniano, że praca nie ma żadnych aspektów seksualnych. Na koniec szkolenia Konrad M. zawierał z nimi umowę, w której zobowiązywał się, że dopełni wszelkich starań, by mogły zdobyć dobrze płatną pracę i by zalegalizowano ich pobyt. Kobiety podpisywały tzw. deklaracje wekslowe, na wypadek gdyby odmówiły podjęcia pracy na miejscu.

Następnie kobiety przewożono na własny koszt do Włoch lub Grecji, gdzie rezydentka kierowała je do nocnych klubów. Dopiero na miejscu dowiadywały się, że ich praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych. Kobiety znajdowały się w trudnej sytuacji, ponieważ nie miały pieniędzy, nie znały języka, nie miały zalegalizowanego pobytu ani prawa do pracy.

Organizatorzy procederu wykorzystywali ponadto podpisane przez kobiety weksle i straszyli, że będą zmuszone je wykupić za znaczną kwotę, której nie miały. W większości kobiety podejmowały więc pracę. Tylko niewielka część z nich - przy pomocy rodzin lub znajomych - uciekła i wróciła do Polski. Według ustaleń prokuratury, członkowie grupy za pracę jednej kobiety otrzymywali dziennie 10 euro.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura Krajowa zapowiedziała odwołanie od wyroku, uznając kary za rażąco niskie.

Szkoda że Konrad M. nie sprzedał córki żadnego z sędziów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz