sobota, 23 grudnia 2017

Parę faktów o "polskich" sądach 85

Parę faktów o "polskich" sądach 85

Trybunał Konstytucyjny uznał, że wybór Małgorzaty Gersdorf na pierwszą prezes Sądu Najwyższego był niezgody z konstytucją. Cała procedura wyboru I prezes SN była niekonstytucyjna.
Prezydent Bronisław Komorowski, powinien przed mianowaniem Gersdorf, skontrolować konstytucyjność i legalność wyboru ale tego nie zrobił niedopełniając swoich obowiązków. Za to Bronka można postawić przed Trybunałem Stanu. Nawet strażnik żyrandola nie mógł powoływać kogokolwiek na prezesa SN, a tylko osobę, która została wybrana zgodnie z konstytucją i na podstawie przepisów prawa.
Maciej Marosz w  "Resortowe togi" opisał karygodne przykłady lekceważenia prawa przez pierwszą prezes Sądu Najwyższego. Pokazał przykłady jej niedopuszczalnego zaangażowania politycznego. Wskazał dowody na związki rodzinne i mentalne Gersdorf z PRL. Publicznie są jej stawiane szczegółowe zasadne zarzuty popełniania przestępstw.
Gersdorf jest bezczelnym notorycznym kłamcą i oszczercą.
We wrześniu członek Trybunału Stanu Robert Majka zwrócił się do I prezes Sądu Najwyższego, przewodniczącej Trybunału Stanu Małgorzaty Gersdorf, by wyjaśniła i przedłożyła Trybunałowi decyzję Instytutu Pamięci Narodowej, która świadczyłaby o tym, że „nie była tajnym współpracownikiem wojskowego i cywilnego aparatu bezpieczeństwa państwa PRL”. 
Oficerowie SB czy WSI strugali sobie sędziów i prokuratorów z banana. Tajna Współpraca z siłami ciemności tłumaczyłaby to że taka miernota została prezesem SN.
"Okupant" wypłaca Małgorzacie Gersdorf miesięcznie 27,7 tys. zł brutto.

W 2014 roku z okna drugiego piętra hotelu przy Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie wypadł na beton sędzia karny z warszawskiego sądu. Trafił do szpitala. Miał promil alkoholu w organizmie. Odbywał szkolenie dla sędziów i prokuratorów. Temat: medyczno-sądowe i kryminalistyczne aspekty uzyskiwania i dowodowego wykorzystania śladów biologicznych.
Przeżył, ale był w ciężkim stanie. Miał wiele złamań kości, m.in. miednicy i nóg, uszkodzoną śledzionę.
Fakt że przeżył jest niezbitym dowodem na to, że należał do kasty nadludzi. Rzecz jasna 37 latek przejdzie w stan spoczynku z 10 tysięczną wypłatą. Przez 50 lat społeczeństwo zapłaci pijakowi 50x12x10000 = 6000 000 zł. Słownie: Sześć milionów złotych. Stać nas. Co nie ? Jeszcze z milion pochłonęło leczenie. Jakby miało zabraknąć to się odbierze bachorom plebsu 500+.

https://wpolityce.pl/polityka/350134-sad-najwyzszy-gwarantem-sprawiedliwosci-top-10-kompromitacji-prezes-gersdorf-i-innych-sedziow-sn
"Sąd Najwyższy gwarantem sprawiedliwości? TOP 10 kompromitacji prezes Gersdorf i innych sędziów SN
Prezes Małgorzata Gersdorf i niektórzy przedstawiciele Sądu Najwyższego z lubością opowiadają o najwyższych moralnych standardach, które rzekomo reprezentują. Pada też wiele słów o obronie konstytucji i wartościach. Jak jest w rzeczywistości? Warto zwrócić uwagę jak orzekali sędziowie Sądu Najwyższego w ostatnich latach i jak sprzeniewierzano się zasadom sprawiedliwości.

1. Można brać łapówki

Cała Polska widziała, jak w 2007 roku na ławce w parku ówczesna posłanka Platformy Obywatelskiej Beata Sawicka bierze kopertę z łapówką. Było w niej 50 tysięcy złotych. Cała Polska słyszała też nagrania z posłanką Sawicką, która opowiadała, że dzięki prywatyzacji służby zdrowia „będzie można kręcić lody”. Ale 19 marca 2014 roku Sąd Najwyższy uniewinnił Sawicką mimo oczywistych dowodów. Uznał, że dowody zebrane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne zostały zebrane niezgodnie z przepisami. Co ciekawe, przewodniczącym składu, który rozpatrywać będzie w sierpniu sprawę prezydenckiego ułaskawienia Mariusza Kamińskiego, jest SNN Andrzej Stępka. To on zasiadał w składzie orzekającym, który utrzymał wyrok uniewinniający dla Beaty Sawickiej oraz burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego w głośnej sprawie korupcyjnej.

2. Sędzia może kłamać we własnej obronie.

Sędzia z Zielonej Góry został przyłapany na przekroczeniu prędkości. Zdjęcie z fotoradaru wysłała mu Generalna Inspekcja Transportu Drogowego. Sędzia odpisał, że nie prowadził auta ani go nikomu nie pożyczył. Czyli że prędkość przekroczył „samochód widmo”, bez kierowcy. Upierał się przy swoim nawet, gdy Inspekcja wysłała mu powiększone zdjęcie z fotoradaru, na którym wyraźnie widać jego twarz.

Sprawa skończyła się przed Sądem Najwyższym (jako sądem dyscyplinarnym). Koledzy sędziowie nie zakwestionowali, że sędzia Tomasz L. z Zielonej Góry złamał przepisy drogowe. Ale uznali, że mógł kłamać we własnej obronie. Wbrew zasadom sędziowskiej etyki. I po to, by uniknąć płacenia mandatu w wysokości raptem 100 zł.

3. Wyrok za zjedzenie wafelka

Cierpiąca na cukrzycę kobieta, robiąc zakupy, wzięła z półki i zjadła wafelka wartego 69 groszy. Zapłaciła przy kasie za pozostałe sprawunki, ale nie za wafel. Sąd Rejonowy wymierzył jej karę grzywny w wysokości 20 zł i zasądził od niej na rzecz Skarbu Państwa 100 zł. Sąd Najwyższy utrzymał ten wyrok, choć prokurator generalny zwracał uwagę w kasacji na zaawansowany wiek kobiety i jej chorobę.

4. Sąd chroni odpowiedzialnych za aferę drogową

18 stycznia 2017 roku Sąd Najwyższy utrzymał wyroki uniewinniające w sprawie głośnej zmowy przetargowej z 2009 roku przy kontraktach na budowę autostrad. Powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który nie obowiązywał.

Firmy budowlane (m.in. Strabag Polska, Budimex-Dromex i Mostostal Warszawa) umawiały się, jaką cenę każda z nich zaproponuje w przetargach na budowę dróg przed piłkarskimi mistrzostwami Euro 2012. Chodziło o to, by zamówienie trafiło do konkretnego przedsiębiorstwa, a pozostałe zostały odrzucone ze względu na zbyt wysoką cenę albo np. błędy w dokumentach. W kolejnym przetargu najlepszą ofertę składała już inna firma i go wygrywała. W ten sposób menedżerowie firm rozdzielali między siebie warte miliony państwowe zlecenia. Nie wiedzieli, że są podsłuchiwani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sąd Najwyższy uznał jednak, że kontrola operacyjna stosowana przez ABW była nielegalna.

Uniewinniając oskarżonych, Sąd Najwyższy powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który zdecydował w 2014 roku, że ustawa o ABW nie jest zgodna z konstytucją, ponieważ nie zawiera szczegółowego katalogu przestępstw, przy których wolno stosować podsłuchy, a mowa w niej jedynie o „przestępstwach godzących w podstawy ekonomiczne państwa”. Trybunał polecił więc sprecyzować ten zapis w ustawie.

Mimo że orzeczenie Trybunału miało zacząć obowiązywać dopiero pół roku później, Sąd Najwyższy uznał, że może je stosować od razu. I na tej podstawie zdelegalizował podsłuchy ABW w aferze drogowej, choć Agencja miała wszelkie potrzebne zgody od Sądu Okręgowego w Warszawie, umożliwiające wykorzystanie nagrań jako dowodu w procesie.

5. Czyściciele kamienic mogą terroryzować lokatorów

20 kwietnia 2017 roku Sąd Najwyższy uznał, że spadkobierca znacjonalizowanej dekretem Bieruta nieruchomości albo handlarz, który kupił do niej roszczenia może żądać wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z mieszkania od lokatorów zwróconej kamienicy, a nie od władz Warszawy. Od miasta będzie można domagać tylko zwrotu pobranego czynszu.

6. Przestępstwo wykryte „przy okazji” jest bezkarne

Osoba, przyłapana na przestępstwie dzięki legalnemu podsłuchowi, ale założonemu komuś innemu, może uniknąć odpowiedzialności. Mimo ewidentnych dowodów winy.

Tak zdecydował 26 kwietnia 2007 roku Sąd Najwyższy, odmawiając podjęcia uchwały w sprawie legalności tzw. owoców zatrutego drzewa. Usankcjonował w ten sposób bezkarność przestępców.

Prokurator Generalny zwrócił się do Sadu Najwyższego, by ten wyjaśnił, czy dowodami pozwalającymi na wszczęcie śledztwa lub mającymi znaczenie dla toczącego się już postępowania są tylko i wyłącznie te, które odnoszą się do osoby, wobec której zarządzono kontrolę operacyjną. Zdarzało się bowiem, że np. podsłuchując jedną osobę, na której kontrolowanie zgodził się sąd, ujawniano – niejako „przy okazji” – przestępstwa popełniane przez kogoś innego. Ale Sąd Najwyższy uznał, że – mimo dowodów winy – są one nieważne i nie można ich wykorzystać w postępowaniu karnym.

Efektem jest umorzenie sprawy korupcji w Sądzie Najwyższym z 2008 roku. Zgoda na podsłuch obejmowała sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego, który obiecał protekcję biznesmenowi, by doprowadzić do uchylenia przez Sąd Najwyższy niekorzystnego wyroku. Dzięki podsłuchom zarejestrowano także rozmowę sędziego NSA z sędzią Sądu Najwyższego, który zgodził się zająć sprawą kasacji wspomnianego wyroku. Prokuratura umorzyła jednak wątek sędziego Sądu Najwyższego, ponieważ zgoda na podsłuch go nie obejmowała. Z podobnych powodów fiaskiem zakończyła się w 2006 roku sprawa dotycząca korupcji w gdańskim sądzie rejonowym. Tam też podsłuchano rozmowę sędziego i adwokata, ale do odpowiedzialności pociągnięto tylko tego drugiego.

7, Sąd Najwyższy w obronie mafii VAT-owskiej

W 2003 roku Sąd Najwyższy uznał, że wystawianie pustych faktur jest sprawą skarbową i należy stosować do niej kodeks karny skarbowy, a nie po prostu karny. W ten sposób przez kolejnych 13 lat – zanim przepis został zmieniony – przestępcy wyłudzający podatek nie musieli bać się prokuratora.

8. Buta i pycha, czy kto naprawdę jest dla sędziów SN „suwerenem”

Tego grzechu nie ustrzegła się sama I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, która stwierdziła, że za pensje sędziego w wysokości 10 tys. złotych „dobrze” można żyć tylko na prowincji. To jednak nie koniec! W trakcie sejmowej debaty nad ustawą o Sądzie Najwyższym, prezes Gersdorf wykrzyczała posłom, że to konstytucja jest suwerenem, a nie naród poprzez swoich przedstawicieli w parlamencie. Ciężko o bardziej jaskrawy przykład lekceważenia społeczeństwa.

**9. Na kłopoty „bratnia pomoc”

Szukanie sojuszników poza własnym krajem to także znak rozpoznawczy prezes Małgorzaty Gersdorf. Brak chęci do kompromisu w dyskusji o reformie wymiaru sprawiedliwości spowodował, że I Prezes SN zwróciła się do instytucji zagranicznych. Jak ustalił portal wPolityce.pl, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, w marcu spotkała się z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem i innymi przedstawicielami europejskich środowisk sędziowskich, gdzie krytycznie omawiano stan praworządności w Polsce.

    Muszę poinformować organizacje europejskie zajmujące się sądownictwem o tym, że polskie władze naruszają niezależność sądów. (…) Muszę to zrobić, bo to wynika z traktatów międzynarodowych (…). Jak dotąd wstrzymywałam się z „donoszeniem”, choć uważam, że było wiele przypadków szczucia na sędziów. Prezes Kaczyński pozwalał sobie np. na stwierdzenie, że wymiar sprawiedliwości to to jest jeden gigantyczny skandal, a nie podał przykładów tego ogromnego skandalu.
– zapowiadała Gersdorf już pod koniec lutego.

10. Finansowa pomoc dla prawniczych puczystów

Pycha kroczy przed upadkiem! Tak można skomentować kulisy skandalu związanego z Sądem Najwyższym, który został ujawniony w czerwcu, na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (SPC), która rozpatrywała i opiniowała dla Komisji Finansów Publicznych sprawozdanie z wykonania budżetu, m.in. Sądu Najwyższego. Okazało się, że Sąd Najwyższy, łamiąc dyscyplinę budżetową, wydał ponad 14 tys. złotych na antyrządową imprezę, czyli Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich we wrześniu 2016 r. Instytucja kierowana przez Małgorzatę Gersdorf zapłaciła za catering i ochronę kongresu. Wcześniej, zastępujący I Prezes SN Małgorzatę Gersdorf, sędzia Stanisław Zabłocki, zaprzeczał tej informacji. Potem stwierdził, że to „drobna” kwota."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz