Parę faktów o "polskich" sądach 83
Z czego wynika niski poziom merytoryczny prokuratorów, sędziów, adwokatów i radców prawnych, szczególnie tych starszych. Słabe są wyższe ( tylko z nazwy ) uczelnie. Prace polskiej nauki prawa nie są nigdzie w świecie cytowane. Po prawdzie nie ma czegoś takiego jak polska nauka prawa. To tragiczny spadek po komunizmie, który z prokuratur i sądów uczynił narzędzie terroru, represji i władzy.
Nadal niska jest jakość kształcenia na aplikacjach korporacyjnych. Co istotne po częściowym otwarciu zawodów prawniczych gdy na aplikacjach adwokackich i radcowskich szkoli się znacznie więcej aplikantów niż dawniej ich poziom bardzo się podniósł. Konkurencja jest bardzo potrzebna. Zamknięcie zawodów i nepotyzm prowadziły do degeneracji. Krążyły dowcipy o ustnych egzaminach korporacyjnych. "Przewodniczący komisji - Dlaczego chce pan zostać adwokatem ? Aplikant - No tato, nie wygłupiaj się"
W powstałej PRL początkowo sędziami i prokuratorami zostawały osoby po krótkich kursach w myśl zasady "nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera". Dwuletnia Centralna Szkoła Prawnicza im. Teodora Duracza w Warszawie to stalinowska szkoła prawnicza funkcjonująca w latach 1948–1953. Uczniami duraczówki były osoby zaufane dla komunistycznych władz, skierowane przez zarządy centralne partii politycznych, związków zawodowych lub organizacji społecznych posiadające co najmniej średnie wykształcenie ale Minister Sprawiedliwości mógł zwolnić od tego wymogu co bardzo często czynił. Zawód sędziego i prokuratora został sprostytuowany. Przez cały okres PRL poziom studiów prawniczych był żenujaco niski, znacznie niższy niż poziom dobrych liceów tego okresu.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego K 6/12 potwierdza że ustawodawca reguluje zasady przygotowania do wykonywania zawodów prawniczych. Sędziowie zauważyli w nim, że art. 17 ust. 1 konstytucji nie formułuje wymagań, które wiązałyby ustawodawcę.
Najważniejsze jest zdanie przez przygotowanego aplikanta rzetelnego egzaminu państwowego. To gdzie aplikanci nabyli wiedzę i umiejętności jest całkowicie obojętne. W żadnym razie egzamin nie może być korporacyjny, musi być państwowy.
Nie ma żadnych konkretnych przeszkód aby kształceniem aplikantów prawniczych zajmowały się szkoły wyższe. Ministerstwo Sprawiedliwości podało że jeśli szkoły wyższe będa zainteresowane kształceniem aplikantów to odpowiedni projekt ustawy zostanie skierowany do Sejmu.
Obecnie praca adwokata i radcy prawnego niczym sie nie różnią. Nie wiadomo w jakim celu równolegle funkcjonują dwie korporacje zawodowe. Prawnicy analizują sprawy, piszą pisma procesowe i występują przed sądami.
Bardzo podobna jest praca prokuratora. Różnica polega na tym że teoretycznie prokuratorzy winni przesłuchiwać osoby w sprawie - pokrzywdzonych, świadków i podejrzanych. Ale regułą jest spychanie przesłuchań na policjantów i innych funkcjonariuszy. Prokuratorzy przesłuchują tylko wtedy gdy są zobligowani do tego przepisem a nie są to sytuacje częste. Prokuratorzy polecają zatrzymać osoby, dokonać przeszukania, wydają postanowienia o powołaniu bigłych ... Piszą, piszą, piszą. Wszyscy prawnicy znają prace innych z akt.
Na salach sądowych prokuratorzy biernie siedzą i nie jest jasne po co w ogóle przychodzą do sądu. Prokuratorzy nie znają spraw które wnieśli inni prokuratorzy. Prawnicy stron jednak wykazują aktywność w sądzie. Adwokaci i radcy oraz prokuratorzy bez żadnego problemu mogą się zastępować. Natomiast praktycznego kierowania pracą sądu można się szybko nauczyć - potrzebnych jest kilkadziesiąt godzin praktyki.
Sędziowie i prokuratorzy nastraszeni przez przełożonych postępowaniem dyscyplinarnym i karnym odchodzą z zawodu i często stają się adwokatami i radcami prawnymi.
Nie ma opublikowanych badań wskazujących na to jakie aplikacje wybierają studenci w zależności od swoich ocen. Plotka mówi że najsłabsi studenci idą do prokuratury, mocniejsi do sądów a karierę rynkową adwokata i radcy wybierają najlepsi. W prokuraturze i sądownictwie dużą rolę odgrywają plecy, układy i nepotyzm. Po otwarciu zawodu adwokata i radcy nepotyzm powoli przestaje mieć znaczenie.
W sytuacji gdy aplikacje prawniczą będą prowadzić szkoły wyższe konieczne będzie wprowadzenie jednolitego egzaminu dla wszystkich prawników niezależnie od tego gdzie zdobywali umiejętności. Idea aplikacji uniwersyteckiej jest niegłupia dlatego że profesorowie często są czynnymi prawnikami i dobrze znają system. Konieczne będzie otwarcie zawodu sędziego i prokuratora. Od wynagrodzeń sędziów i prokuratorów będzie (?) pobierana normalna składka na ZUS.
Nabór chętnych do prokuratur i sądów powinien się odbywać tylko i wyłącznie na podstawie wyników prawniczego egzaminu państwowego. Układy i nepotyzm skończą się jak ręką odjął. Nie ma w konstytucji przepisu zabraniającego okresowego sprawdzenia kwalifikacji prokuratorów i sędziów. Jest to droga do uczciwego pozbycia się miernych i nieuczciwych układowych sędziów i prokuratorów promowanych na przykład przez WSI.
Co kraj to obyczaj. Są kraje gdzie studenci już w czasie studiów sporządzają pisma procesowe i nabierają umiejętności do zawodu prawniczego.
Sędziami powinni być prawnicy, którzy już nabrali doświadczenia ( potwierdza to wynik egzaminu państwowego ) a nie gnojki, których wepchnęli na stołki rodzice, rodzina czy WSI.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz