Parę faktów o "polskich" sądach 96
Premier Morawiecki został pryncypialnie, na kastowej bazie i po linii postkomunistycznej, ostro skrytykowany przez środowisko sędziowskie po tym, jak na łamach "Washington Examiner" ocenił polski wymiar sprawiedliwości jako "głęboko wadliwy" oraz "sprzyjający nepotyzmowi i korupcji".
Kiedy tylko Francja znalazła się po stronie zwycięzców II Wojny od razu minęła Francuzom chęć do rozliczania kolaboracji i kolaborantów. Sędziów kolaborantów usunięto dopiero 15 lat po wojnie ! O wiele mądrzejsi byli zachodni Niemcy, którzy ca 70% komunistycznych sędziów z NRD usunęli w ciągu miesiąca. Polska zaczęła coś robić w sprawie rozliczenia i dekomunizacji po 27 latach ale jakie będą tego efekty trudno dziś przewidzieć.
Wielka korupcja w Polsce traktowana jest pieszczotliwie. Postkomunistyczne państwo nie było w stanie rozliczyć żadnej z głośnych afer korupcyjnych. W 2005 roku sejmowa komisja śledcza ds. afery PKN Orlen stwierdziła, że politycy i oficerowie tajnych służb brali potężne łapówki od firm dostarczających rosyjską ropę do polskich rafinerii. Do prowadzenia śledztwa oddelegowano jednego prokuratora, który w istocie niczego nie ustalił i nic nie zrobił, po-czem sprawę umorzono.
Póki co sejmowa komisja śledcza ds. afery Amber Gold nie jest nawet na tropie zagrabionych poszkodowanym klientom pieniędzy.
Prokuratura prowadzi obecnie podjęte śledztwo w sprawie głośnego zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów w 1992 roku. Oskarżono wtedy komediowo o zabójstwo przypadkowych oprychów, których sąd z braku jakichkolwiek dowodów uniewinnił. Prokuratura pewnie liczyła że sąd klepnie skazujące wyroki ale sprawa zrobiła się zbyt głośna i wiedza o braku dowodów stała się powszechna. Nie ustalono nawet czy była to zbrodnia na tle rabunkowym czy zabójstwo na tle politycznym. Zebrane na miejscu zbrodni ślady rzekomo zgubiono. Powstaje pytanie po co płacimy tym wszystkim nieudolnym policjantom, prokuratorom i sędziom ?
Czy to znaczy że za 20 lat prokuratura będzie prowadzić surowe śledztwo w sprawie seryjnego zabójcy i dowiemy się kto zamordował na ten przykład Andrzeja Leppera?
Chore jest całe państwo teoretyczne a nie tylko jego sądy. Gdzie są polskie służby gdy obca agentura urządza tu awantury uliczne ? Putinowskie KGB wprowadziło agentów do dywersyjnego Sorosowego "społeczeństwa otwartego" i cała organizacja po skopiowaniu zawartości komputerów wkrótce leżała przed Putinem z szeroko rozszerzonymi nogami. Rosja wpisała Instytut Otwartego Społeczeństwa wraz z powiązanymi organizacjami na listę niepożądanych co spotkało się w USA z oburzeniem. Rosyjskie władze trzeźwo odparły że Soros jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego i rząd posiada na to niezbite dowody. George Soros jest ścigany w wielu krajach listami gończymi za malwersacje i oszustwa finansowe.
Węgry użyją „wszelkich instrumentów, jakie posiadają, by wymieść wszystkie organizacje pozarządowe finansowane przez Sorosa” – oświadczył wiceszef rządzącej partii Fidesz. Władze Węgier chciały zakazać Sorosowemu Uniwersytetowi Środkowoeuropejskiemu działającemu w Budapeszcie przyjmowania nowych studentów.
Ingerencję Sorosa w sprawy wewnętrzne obserwujemy również w Polsce.
"Resortowe togi". Maciej Marosz:
"Czy chcemy, by o naszym losie decydowali prawnicy wychowani w relatywizmie i służalczości wobec władzy, którzy odziedziczyli przekonanie, że prawo zależy od aktualnie obowiązującego ustroju?
Wymiar sprawiedliwości, utworzony po wojnie w kontrolowanej przez Sowietów Polsce jako jeden filarów komunistycznej władzy, do dziś nie uległ zmianie. Kasty prawnicze pełnią kluczową rolę w zapewnianiu trwałości układu powiązań i wpływów ustalonego przy Okrągłym Stole.
To rękami prawników udaremniano rozliczenia z komunizmem i nie dopuszczono do uznania skali krzywd wyrządzonych przez nieosądzonych do dziś zbrodniarzy. Nie odebrano ludziom minionego systemu wpływu na kształt restaurowanej państwowości po okresie zależności od Sowietów, a tuszowanie win z okresu komunizmu stało się fundamentem nowej rzeczywistości ustrojowej. Postkomunistyczne państwo nie było w stanie rozliczyć żadnej z głośnych afer korupcyjnych, w tych sprawach skazywano jedynie ścigających korupcję.
Powstało państwo prawników, a nie państwo prawa. W dzisiejszej Polsce każde działanie polityczne, każdy przejaw aktywności publicznej czy obywatelskiej może zostać prawnie podważony, a nawet skryminalizowany. Rola prawników jest w tym kluczowa.
„Resortowe togi” są próbą analizy drogi zawodowej kilku pokoleń przedstawicieli polskiego wymiaru sprawiedliwości. Prezentują członków TK, wskazują na historyczne uwikłanie i rolę, jaką odegrał on w sporze konstytucyjnym trwającym od 2015 roku. W książce sportretowano także przedstawicieli Sądu Najwyższego, KRS czy RPO.
Autor nie mógł również pominąć najnowszej historii resortu sprawiedliwości. Okazuje się, że obsada ministerstwa układa się w ciąg agentów bezpieki komunistycznego państwa.
Ważny jest mechanizm kooptacji młodych kadr prawniczych systemu. Odpowiednią mentalność prawników kształtuje się już na uczelni. (…) ścieżki kariery stoją otworem jedynie przed tymi adeptami prawa, którzy zaakceptują kastowe warunki kooptacji i staną się konformistami doskonałymi.
Wydział prawa UW postanowił uczcić 70. rocznicę urodzin swojego profesora, byłego sędziego Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, Leszka Garlickiego. Przemówienia prelegentów zamieniły się w jednogłośną litanię pochwał i podziękowań, co w wypadku biografii jubilata wymagało zmieniania rzeczywistości, szczególnie tej z PRL-u.
Przyjaciele, uczniowie i prawnicy, admiratorzy dorobku profesora, wykonali wielki wysiłek, by skrzętnie omijać niewygodne fakty z biografii jubilata. Nie zająknęli się nawet na temat jego działalności w komunistycznych organizacjach młodzieżowych, czy aktywisty partyjnego. Oczywiście nikt nie wspomniał, że Garlicki był zarejestrowany jako kontakt operacyjny „Arkadiusz”.
Profesor Janusz Trzciński stwierdził, że Leszek Garlicki właściwie stworzył podwaliny dzisiejszego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. – Jego dorobek czyni go ambasadorem polskiego systemu prawnego poza granicami kraju – przemawiał górnolotnie. – Nasz kraj zawdzięcza mu bardzo wiele – podwyższała rangę pochwał prof. Małgorzata Gersdorf. – Leszek zawsze był dla mnie wzorem do naśladowania. To człowiek uczciwy, stały w swoich poglądach, niezależnie od ustroju. Miał takie poglądy wtedy i ma je teraz – przekonywała pierwsza prezes Sądu Najwyższego. Nie sprecyzowała, czy chodziło jej o te poglądy, które Garlicki wygłaszał na zebraniach egzekutywy PZPR na Uniwersytecie Warszawskim.
W 1988 roku Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego opublikował Księgę Jubileuszową poświęconą Igorowi Andrejewowi. Jej autor Lech Gardocki nie szczędzi pochwał Andrejewowi, m.in. za to, że „jego opracowanie «Ustawowe znamiona przestępstwa» należy do najważniejszych książek z dziedziny prawa karnego w okresie powojennym”, ponieważ profesor prowadził w nim rozważania o „realizacji idei praworządności”. (…)
Igor Andrejew wywarł z pewnością wymierny wpływ na prof. Gardockiego jako jego mentor. Ten komunistyczny tuz prawa łączył teorię z praktyką. (…) Andrejew to jeden z trzech sędziów, którzy utrzymali w mocy wyrok śmierci na gen. Emila Fieldorfa „Nila”, a następnie negatywnie zaopiniował prośbę o jego ułaskawienie.
Lech Gardocki, pytany, jak ocenia dziś Andrejewa i swoją współpracę z nim, nie zdecydował się na jednoznaczne potępienie swojego mistrza. – W sensie wiedzy prawniczej to był człowiek wybitny – stwierdził. – Inna sprawa, że wziął udział w mordzie sądowym na gen. Fieldorfie „Nilu”. To jest trudne do wytłumaczenia, że mógł pisać z jednej strony tyle o praworządności, a z drugiej wziąć udział w czymś strasznym, jak ten mord. Nie wiem, czy profesor Andrejew nie widział tej sprzeczności."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz